Beauxbatons
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Saskia Moreomte

2 posters

Go down

Saskia Moreomte Empty Saskia Moreomte

Pisanie by Saskia Moreomte Czw Cze 27, 2013 9:31 am


Saskia Moreomte
Leore Hayon
SaskiaMoreomteszesnastoletnia 23 czerwiec pół na pół VIPAPILLONLISSE przeciętny Santa Clara

❧ CHARAKTER

Saskia? To ta dziewczyna pałętająca się pod nogami, fanatyczka historii i dziwnym ezoterycznych zjawisk? Jak mógłbym jej nie pamiętać. Biedaczka przez całe swe życie starała się być niezauważalna, a zawsze zwracała na siebie uwagę. Pamiętam jak kiedyś spadła ze schodów. Wychodziła z herbaciarni, poślizgnęła się i wpadła w ogromną kałużę. Wyglądała jak mały, błotny chochlik. Wybacz, nie umiem powstrzymać się od śmiechu. Za każdym razem jak myślę o tej niezdarze, po prostu się śmieję. Jestem bezczelny? Wybacz taki jest już cały świat, a ja w tym momencie czuje się jego ambasadorem. Tak kochaniutka, cały świat z niej kpił. Rodzą się różni ludzie. Niektórzy po to by być królami, inni medykami. Ona była niezdarą o śmiesznie krzywych nóżkach. Już w dzieciństwie wszyscy wyśmiewali się z jej dziwnych wizji. Jeśli nawet dla dzieci wydawały się te opowieści nieprawdopodobne, to wyobraź sobie jaka głupiutka musiała być? Nie błagam...Tylko nie myśl, że była jakimś geniuszem. Tacy ludzie są po prostu nieobliczalni, a ona była zbyt prosta.... Czym mogła wzbogacić ich szeregi? Paroma nudnymi anegdotami o kraciastych galotach jakiegoś tam króla?
Miała ambicje wyższe niż możliwości. Tak, to smutne, ale niestety często tak bywa. Czy się starała? Nie mam pojęcia, tak naprawdę nigdy się jej nie przedstawiłem. Nie łączyło nas nic poza korytarzem, chodnikiem i paroma krótkimi spojrzeniami. Ale lubiłam na nią spoglądać, rozśmieszała mnie tą nieporadnością. Potrafiła się zgubić nawet w małym sklepie z kosmetykami. Nie potrafiła sobie nawet dobrać pomadki! Nie powiem nic więcej, jeśli chcesz wysłuchać czegoś lżejszego o niej. Zaraz, zaraz miała takie śmieszne nazwisko...A Moreomte! Spytaj jej kocura, to chyba jedyna istota, która wie o niej więcej, tylko on może ma wspomnienia związane z nią inne niż śmiech. Ona i jej kot.
Garbus, tak się nazywał kot. Był głuchy i jedno oko miało niebieską barwę. Nieduży, bury kocurek. Lubił Saskię. Wiedział, że dla bliskich osób jest ciepła. Zawsze zwijał się w kłębek i ugniatał na jej udach gniazdko. Zasypiał głaskany. Lubił jej zapach kawałki pizzy i innych tłustych dań, którymi z nim się dzieliła. Pył starości za paznokciami i zakurzone księgi. Była czuła, karmiła go smakowitymi kawałkami indyka. Ciągle szukała spokoju, który jej uciekał. Ach ta Saskia Wszystko jej wypadało z rąk i uciekało.

APARYCJA ❧


Gruszka, potargana, burza loków, figura nieidealna, grube kości, owalna buzia.

Ktoś skrada się niezgrabnie. Próbuje uniknąć wielkiego lustra stojącego, tuż w przedpokoju, średniego wzrostu istotka. Opatulona wełnianym swetrem, za dużym o jakieś trzy rozmiary. Nerwowo ściska w dłoni kawałek niemodnych jeansów. Nie ucieknie przed lustrem i tak ujrzy swe odbicie. Krzywe nóżki, oponkę na brzuchu ukrywaną pod podkoszulką i bladą twarz. Może trochę się boi, albo i obawia. Skrywa w dalekich zakamarkach swą kobiecość, lubi spoglądać na eleganckie suknie. Długie stroje pełne dostojeństwa, czerń i złoto, to najlepsza kombinacja. Klasycznie i pięknie. Może i sama chciałaby być taką klasyczną pięknością.
Poruszającą się krokiem pełnym gracji. Czerń, czerwone usta, złote kolczyki i klasyczne szpilki. Może po prostu nie wie, że już stała się kobietą? Szesnastoletnia dziewczynka.
Czasem pragniemy czegoś usilnie, ale tego nie widzimy. Ach, gdzie się podziały okulary? Taki nasz mierny los, my okularnicy. Zbyt skryci, by znać własne skrytki. Chowamy coś do sejfu i zapominamy hasła. Wszystko jest cenne każdy kawałek kasztanowych włosów, każde spojrzenie pełne dumy, każdy krótki śmiech. Saskia, lubi gdy jest ciepło. Wmawia sobie, że wystarczy jej kominek, kubek gorącej herbaty pachnącej malinami i stare, powyciągane swetry. Wysłużone kapcie i szafa pachnąca starością, wczorajszą pizzą. Skoro, ci to wystarcza kochana, to dlaczego marzysz? Bo w marzeniach, jest bezpiecznie. Ułamek wyobraźni na chwilę staje się rzeczywistością. Na chwilę zmieniasz się w wielką damę. Przez moment masz odważne, urocze oczy Scarlett. Poczucie stylu Jackie Kennedy, rozważna i romantyczna w dopasowanej sukni. Między ustami, a brzegiem pucharu. Co wybierasz? Puchar. Zbyt nieśmiała, obżarta i niewinna Saskia.
Rzucasz w kąt czasopisma modowe. Odstraszasz mole z dębowej szafy. Podwijasz jasne jeansy, przyglądasz się mokasynom na bladych stopach. Nie ważne. Znów masz swój sweter.
Kawałek wełny pachnący całym życiem. Pierwszym Bożym Narodzeniem, pierwszym harlekinem, pierwszym kieliszkiem wina. Wbrew pozorom jesteś bardzo poprawna. W tym swym swetrze, co jakiś czas zamienianym na koszule tatusia.

❧ WIĘZY KRWI

Od wiek wieków z chłopa pochodząca. Wszyscy Moreomtowie za motykę chwytali i słońce byle jakimi chustami na głowie, zwalczali. Familia Moreomtów, posiada swą niewielką farmę i pole kukurydziane.
A w skład niej wchodzą:
Mama Moreomte: Czyli Sarita Moreomte. Kobieta grubo po czterdziestce zakochana w słynnym wróżbicie Juanie .Nałogowo ogląda program prowadzony przez niego w telewizji ezoterycznej. Ledwo trzymający się odbiornik, mający grubo ponad pięćdziesiąt lat czasem szwankuje, a jeśli kochanej mamusi Moreomte, nie uda się obejrzeć Juana wpada w smutek, przygnębienie. A swego kochanego mężulka ochrzania o straszne warunki życia.Zamyka się w swej komnacie i obiecuje wyjść tylko pod warunkiem kupienia nowego telewizora. I tak w kółko od lat. To ona jest mugolką w tym związku. To ona trzyma gospodarstwo za bety. A do tego latynoska! Meksykanka z krwi i kości.
Tata Moreomte: Dattiu Moreomte. Mężczyzna starszy o dwa lata od mamy
Moreomte. Jego czupryna posiada niezidentyfikowany kolor włosów. Coś
jak...siwoblond! Nałogowo odchrząkuje i drapie się po brodzie. Człowiek zazwyczaj spokojny, żyjący sobie w świecie fantazji ( tuż po wydojeniu, krów i obrządzeniu świnek) Uwielbia przesiadywać w pubie zgniłego oposa i nucić country.
Kuzyn Roché: Rocco, kochany Rocco. Dalszy kuzyn z Francji wiodący nieco inny tryb życia od Saski. To on bije ją po plecach książkami, za każdym razem gdy się garbi, bądź próbuje przemycić ciastko. Są strasznie uroczy w tym swym duecie. On wie o niej wszystko ( ma nawet kalendarzyk z jej miesiączkami, ona zapomina) On próbuje zadbać o jej dietę i wygląd. Nie wstydzi się małej Saski.
Ona kocha go bezwarunkowo, jest najbliższy jej serduszku. Nikt, nigdy nie był dla niej ważniejszy. No są jak takie dziwne, dwurodzicowe bliźniaki.

HISTORIA ❧

- A niech cię Dattiu! Tłusty, głupi Dattiu! - Narzekała ciężarna
pozostawiona kompletnie sama w Santa Clara. Właśnie zaczynała, a pan Moreomte gdzieś zniknął. Pani Moreomte, jednak znalazła ukojenie w bólach, myśląc o tym jak ukarze męża. Miała wręcz ochotę wrzucić go do stada rozzłoszczonych węży.
Jednak już osiem godzin potem, była po. Zaklinała moment urodzenia dziecka
- Dziecko, tak mi przykre, będziesz głupia córeczko Moreomte. Bo nie można być mądrym mając za ojca, pana Moreomte.
I tak mijały lata, w ciasnym domu Moreomtów gościła dziewczynka, przewracająca go do góry nogami. Śmieszna, niezdarna i urocza. Zawżdy w domu ciekawie było.
- Wydoiłaś krowy? Zaniosłaś królikom sałaty?
- Tak mamo Moreomte
- Dobrze córko Moreomte
Takie słowa, rzadko słyszy się w moreomtowej familii. To też i Saskia nieraz po głowie z maminego kapcia dostała. Bo, a to się leni, a to jest za powolna. A to znów naniosła piachu do przedpokoju. Mała, figlarna małpka zjawia się gdy nie trzeba. Zawsze kiedy zbiera jej się na okazywanie cieplutkich uczuć, przynosi świeże kwiatuszki, piecze placek i tak dostaje po łepetynie. Bo według mamy Moreomte, to nie kwiatki tylko badyle, a z placka wyszedł zakalec. Nie dziwmy się, więc że Saskia, jest nieco nieogarnięta. Przepraszała, ciągle przepraszała, nawet jak ktoś nadepnie na jej stopę, przepraszała.
Czas płynął swym tempem w wiejskim przedszkolu były osamotniona, potem wysłano ją na drugi koniec świata. Apsik! Znaczy się do Europy, a ściślej pisząc francuskiej szkoły magii. Tak Beauxbatons. Coby poznała historię magii ze strony ojca, tudzież francuskiej.

❧ CIEKAWOSTKI

PUPIL: kot Garbus
PATRONUS: bóbr
BOGIN: zniknięcie z całego świata kulinarnego gęsi w sosie pomidorowo-ananasowym
RÓŻDŻKA: 11 i pół cala, giętka, jesion, pióro kuropatwy
DODATKOWE FUNKCJE: niet
ULUBIONY PRZEDMIOT: mistycyzm
ZNIENAWIDZONY PRZEDMIOT: eliksiry
PRZEDMIOTY: ONMS, OPCM, transmutacja, zaklęcia, historia magii, metafizyka, muzyka, mistycyzm, eliksiry, zielarstwo.
NAJWIĘKSZE MARZENIE: choć raz poczuć się ładnie

~
Anka|  A jak myślisz?
wzór wykonany przez © hellao dla BEAUXBATONS.
Saskia Moreomte
Saskia Moreomte
Uczeń

Dołączył : 27/06/2013

Powrót do góry Go down

Saskia Moreomte Empty Re: Saskia Moreomte

Pisanie by Josée Lestrange Czw Cze 27, 2013 10:54 am




❧ Karta postaci została zaakceptowana!
❧ Twój osobisty plan zajęć znajduje się tutaj.
❧ Swoje bagaże znajdziesz w dormitorium.
❧ Twoja kartoteka szkolna znajduje się tutaj.
❧ W razie problemów śmiało zgłoś się do administracji, a udzielimy pomocy.

Witamy w Beauxbatons i życzymy udanej zabawy!

Josée Lestrange
Josée Lestrange
Admin

Dołączył : 24/06/2013

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach