Beauxbatons
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

2 posters

Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Josée Lestrange Czw Cze 27, 2013 9:56 pm

***
Josée Lestrange
Josée Lestrange
Admin

Dołączył : 24/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Nie Cze 30, 2013 5:05 pm

Nacisnął dłonią klamkę, otwierając drzwi swojego nowego gabinetu. Średniej wielkości pomieszczenie, którego każdy kąt wypełniały walizki mężczyzny. Z kieszeni wyciągnął papierosa, którego rozpalił w ustach. Momentalnie szarawy dym wypełnił bezbarwne wnętrze. Podszedł do wielkiej klatki, która znajdowała się na drewnianym biurku. Subtelnie ją szturchnął, zdejmując z niej wielki, szmaragdowy materiał. Spod niego wyłonił się wielki wąż, który jedynie syknął na widok mężczyzny. - Witaj przyjacielu w nowym domu. - Na jego twarzy pojawił się charakterystyczny dla tego rodzaju mężczyzn uśmieszek, po czym ponownie przykrył klatkę. Baldassar miał tu być incognito, dzięki specjalnemu przyzwoleniu pani dyrektor. Jakby zareagowały uczennice, które by się dowiedziały, że po szkole grasuje jadowity gad? Jego sytuacja momentalnie przewróciła by się, określając się ponownie "beznadziejnym przypadkiem". Miał to przecież we krwi... Takie tłumaczenie było najprostsze. Dwudziestosześcioletni nauczyciel pozbawiony jakichkolwiek ambicji, marzący o legendarnym bogactwie Perscott'ów. Czyż był aż tak zły? Zacisnął usta wokół filtra, delektując się smakiem papierosowego dymu. Uzależnienie to zło... miał rzucić to cholerstwo, ale jak tu odmówić sobie skręta bogów, wypełnionego czystym szczęściem? Prawdziwy afrodyzjak jeśli dołączymy do tego cudo nazwane ognistą whiskey. Jego największym problemem było to, że nawet z taką czułością nie zwracał się do bliskich, jak do tych marnych, mogolskich używek. Gardził nimi, lecz z drugiej strony kochał. To bardzo, ale to bardzo gorzka miłość, którą zrozumie jedynie inny alkoholik. Może nawet Gordianus, które skrywa się w odmętach Szkocji? Upaść tak nisko, by ukrywać się przed własnym sumieniem. Nad biurkiem wisiał wielki herb domu, który był opiekunem. Ombrelune. Nie znał się na francuskich realiach, lecz dla niego był to jedynie odpowiednich Slytherinu. Kto był tak chory na zmysłach, że mianował go opiekunem domu? Kogoś tak samolubnego i pogrążonego w uzależnieniach? Diabli... Mruknął, wyciągając z bagażu podręcznego skarb, który jest pamiątką po najdawniejszych dziejach Perscott'ów. Czarna Księga. Niedostępna dla nikogo, zapomniana... wymazana z historii czarodziejów. Wsadził ją do klatki, tuż pod ciężkim ciałem węża. - Sss... ciekawość to pierwszy ssstopień do piekła... - Powiedział wąż, kładąc się na księgę. - A gdzie niby jesteśmy? - Spytał Daedalus, unosząc prawą brew. - Mam nadzieje, że smakuje Ci żywe żarcie. - Rzucił, gwałtownie zamykając klatkę.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Pon Lip 01, 2013 8:24 pm

Jak zwykle skulona na jednym z foteli wertowała podręcznik od Eliksirów. Od pierwszej klasy ciekawił ją ten przedmiot. Zły składnik i KABUUM mieszanina ochlapywała wszystko i wszystkich dookoła. Denerwując przy tym Suzanne. Dziewczyna zawsze robiła przy tym minę naburmuszonej dziewczynki, tupała nóżkami i krzyżowała ręce na piersiach. Przekładając kolejne kartki trafiła na rycinę eliksiru,który przykuł jej wzrok. Od razu przeczytała składniki,charakterystykę i skutki jakie wywołuje. Zachichotała czytając o negatywnych skutkach. Przygryzła wargę i zerwała się z miejsca. Slalomem wyminęła uczniów z pokoju wspólnego i wybiegła prze obraz na korytarz. Pewna siebie ruszyła w stronę gabinetu psora od eliksirów. Na jej twarzy nie malowały się żadne emocje. Znów można było powiedzieć,że jest zwykłą zarozumiałą paniusią. A ona po prostu myślała jak i co mówić,by się nie zająknąć. Szła pustym korytarzem niosąc echem uderzanie obcasami o posadzkę. Stanęła pod drzwiami nauczyciela. Wzięła głęboki wdech i zapukała cicho. Czekała cierpliwie aż usłyszy "proszę" ,albo jak drzwi się przed nią otworzą. W między czasie zaczęła szukać strony z eliksirem. Prawdopodobnie zaszukała się do tego stopnie,że nie usłyszała zaproszenia do środka. Podskoczyła w miejscu gdy gdy drzwi otworzyły się z głośnym skrzypnięciem. Przez przypadek wypuściła książkę z rąk. Zanim to do niej dotarło minęło kilka chwil. Szybko się schyliła i wyprostowała poprawiając starannie spleciony warkocz. -Dzień dobry, przeszkadzam?-powiedziała szybko i grzecznie. Darowała sobie ponowne szukanie strony. Po prostu stała trzymając w chudych rękach grubą księgę. Uśmiechnęła się delikatnie do nauczyciela-chciałam wypytać o jeden eliksir-wzruszyła ramionami jakby to było coś oczywistego...bo było.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Pon Lip 01, 2013 8:42 pm

Papieros tlił się w jego dłoni, doprowadzając do wzrostu dopaminy w jego krwi. Słodki Merlinie, czemuż uraczyłeś mnie tym słodkim nałogiem? Siedział, rozglądając się po pustym wnętrzu nowego gabinetu. Nie miał pojęcia od czego miał zacząć umeblowanie pomieszczenia. Rozwieszenie rodzinnych "pamiątek" czy uzupełnianie prywatnego barku? Druga opcja wydała się doskonałym rozwiązaniem dla młodego nauczyciela. Delikatnie uśmiechnął się w stronę ognistej, po czym uzupełnił złotym trunkiem swoją grawerowaną szklankę. Kolejna rodzinna pamiątka, która skończyła jako ofiara jego alkoholizmu. Gdyby widziała to babcia, od razu dostałby miotłą. Urocze, nieprawdaż?
Jego smętne rozmyślania przy kieliszku i papierosie przerwało pukanie do drzwi. Szybko schował klatkę Baldassara za szafę, rozkazując mu zachowanie bezwzględnej ciszy. Wąż jedynie syknął, kuląc się w kąt. Współczuł przyjacielowi, ponieważ wie jak czuje się ptak na uwięzi. Może gdy zapadnie noc spuści go na spacer po dziedzińcu. Jednak czy ufał mu na tyle by otworzyć go przed masą potencjalnych ofiar? Chyba nie, lecz cóż miał robić...
- Proszę. - Rzucił, nie stosując się do dekalogów kultury, który głosi, że palenie w towarzystwie jest absurdalnie niedozwolone. Kiedyś było inaczej.
Jego oczom ukazała się młoda uczennica, która już na wejściu zaliczyła klapę, gdy wypadła jej książka z rąk. Zaśmiał się pod nosem, obserwując jak dziewczyna poprawia warkocz. Eliksir? Tak, tak w końcu był nauczycielem w tej dziedzinie. Miał ogromną wiedzę i jeszcze wielki talent, który pomaga mu w pędzeniu różnorakich alkoholi. Mózg przesiąknięty używkami, Daedalusie.
- Oczywiście, panno? - Spytał szarmancko, ukazując uczennicy swój flirciarski uśmieszek. Tak często to robił, że stało się to jego odruchem mechanicznym. Miał nadzieje, że dziewczyna wyjawi mu swoje imię, ponieważ on szczerze nie pamięta takich szczegółów. Chyba, że chodzi o piękne kobiety...

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Pon Lip 01, 2013 9:08 pm

-Ja pierdziele,ale porażka-pomyślała i wzięła głęboki wdech. Cieszyła się w duchu,że umie panować nad rumieńcami. Zapewne teraz stałaby cała czerwona. A tego nie chciała.Zająknęła się gdy nauczyciel wyczekiwał jej imienia-Suzanne. Na imię mam Suzanne-uśmiechnęła się delikatnie i przestąpiła z nogi na nogę. Nie wiedziała czy ma wyciągnąć rękę do nauczyciela,czy po prostu stać i czekać aż wpuści ją do środka. Chyba,że sama to zrobi-mogę wejść? Zadam kilka pytań i już mnie niema-powiedziała całkowicie szczerze-chcę tylko umieć rozpoznać eliksir. No wie pan,żeby ktoś mi nie podsuną czegoś niedobrego.-jej z natury poważna twarz stała się przyjaźniejsza gdy dziewczyna uśmiechnęła się pokazując śnieżnobiałe ząbki,a w jej policzkach powstały dołeczki. Weszła do gabinetu gdy tylko mężczyzna otworzył jej szerzej drzwi. Rozejrzała się po pomieszczeniu. W sumie nie było nic do oglądania. Puste ściany i meble. Nic dziwnego. Obróciła się do nauczyciela- gdzie mogę usiąść? Na stojąco nie dam rady rozmawiać-uniosła jedną nogę na której była dość wysoka szpilka. Wzruszyła ramionami. Psor mógł uznać,że dziewczyna cit się rządzi,ale to już wyniosła z domu. Z czasem może jej to minie...może. Gdy już usiadła ponownie zaczęła wertować podręcznik-o, mam-pokazała nauczycielowi rycinę z niebieskawym eliksirem-to właśnie dla tego tu przyszłam-uśmiechnęła się i przygryzła wargę.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Pon Lip 01, 2013 9:28 pm

Zgasił papierosa w popielniczce imitującej skórę węża, spoglądają cały czas na dziewczynę. Widocznie była zakłopotana widokiem nauczyciela, jednak mu to nie przeszkadzało. Traktował wszystko i wszystkich z nieukrywanym dystansem, dzięki któremu doskonale radził sobie w życiu.
- Tak, więc Suzanne co Cię do mnie sprowadza? - Spytał, przyglądając się jej nietypowej urodzie. Zauważył słowiańskie korzenie, który delikatnie odznaczały się na jej twarzy. Uważał je za najpiękniejsze, ponieważ świadczyły o jej pochodzeniu. Rozpoznawanie eliksirów. To bardzo ciężka sprawa, ponieważ istnieje tyle kryteriów, a do tego tyle doskonałych podrób, które mają na celu zmylić użytkownika. To był ciężki temat, który dopiero będzie wprowadzony do ich programu nauczania.
- Przykro mi Suzanne, ale jak widzisz jestem w trakcie urządzania gabinetu, dlatego nie posiadam jeszcze krzeseł. - Rzucił, uśmiechając się szarmancko. Ściany były puste, meble przykryte ochroną folią - żadnych miłych widoków dla oczu, jednak pani dyrektor zadbała o to by nad jego biurkiem wisiał wielki herb Ombrelune. Cóż za ironia... Naprawdę nie było lepszego kandydata na to stanowisko? Jakiegoś ambitnego nauczyciela bez życia prywatnego?
Wziął od dziewczyny książkę, głośnią ją zamykając. - Wiesz, muszę Ci powiedzieć, że nadgorliwość jest cechą, którą najbardziej nie lubię. - Przeczesał palcami czekoladową czuprynę. - Wszystko będziesz mieć w materiale... przepraszam, lecz zapomniałem. Z której klasy jesteś? - Czuł się dziwnie wypytując uczennicę o wszystkie dane, które powinien już wcześniej znak. Kolejna plama, która zbeształa jego rolę nauczyciela. Eeh... Czy błąkanie się po Szkocji nie byłoby lepszym rozwiązaniem?
- Jak już tu jesteś pozwól, że Cię wykorzystam? - Rzucił, wcale nie oczekując na odpowiedź uczennicy. Uśmiechnął się do niej, wykładając na stół wielkie pudło pełne małych słoiczków. - Ktoś musi je uporządkować, lecz ja dzisiaj nie mam do tego głowy... - Powiedział, dopijając ognistą whiskey. Wyciągnął pierwszy słoik unosząc go w górę. - Znasz się na tym? To oczy nietoperza. Poradzisz sobie? Będę tuż obok.- Spytał, wyjmując głowę z pudła.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Pon Lip 01, 2013 10:04 pm

Zrobiła ciut smutną minkę gdy nauczyciel zamkną podręcznik. Pierwszy raz spotkała się z odmową wytłumaczenia czegoś,ale może jednak miał w tym rację? Może po prostu dowie się wszystkiego w swoim czasie.Nie chciała już dyskutować na ten temat,ani zawracać głowy nauczycielowi. Widząc po ilości kartonów nauczyciel pewnie ma sporo roboty-No dobrze,przepraszam. To ja już nie będę przeszkadzać-powiedziała cicho i wzięła książkę od nauczyciela. - Jestem na siódmym roku-odpowiedziała szybko. Skłoniła się delikatnie i była już gotowa do wyjścia. Jednak słysząc głos nauczyciela zatrzymała się w połowie kroku-Jasne. I tak nie mam teraz żadnych zajęć-wzruszyła ramionami. Odłożyła książkę gdzieś na bok,tak by nie zawadzała i podeszła bliżej profesora. Zajrzała do pudła. Uśmiechnęła się widząc słoiczki ,które jej przydzielono- Zero problemu. To jest jak układanka. Czysta przyjemność-uśmiechnęła się i zabrała się do roboty. Z łatwością rozpoznawała składniki. Tu Figi Abisyńskie,tam Pancerzyki chitynowe w kolejnym słoiczku jeszcze coś innego. Cicho nuciła pod nosem jedną z jej ulubionych mugolskich piosenek,którą poznała dzięki siostrze.-mogę poprosić o jakąś szmatkę,czy coś? Niektóre są przybrudzone-spytała po chwili i zwracając wzrok w stronę nauczyciela. Dziewczyna ma to do siebie,że jak coś układa, czy sprząta to musi dbać o każdy szczegół.-Jak pan nie ma, to mogę iść i załatwić-powiedziała zerkając na słoiczek ze szczurzymi ogonami. Wzdrygnęła się delikatnie. Odstawiła słoiczek na odpowiedni miejsce.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Pon Lip 01, 2013 10:37 pm

Zanotować. Suzanne, siódmy rok. I nie uczyła się odróżniania eliksirów? Z tego co dobrze pamięta w Hogwarcie uczył się tego na trzecim roku. Widocznie musiał się jeszcze wiele nauczyć o francuskich standardach szkoły Beauxbatons. Musiał zacząć od przestudiowania ich programu nauczania. Ale gdzie on go położył... w tym syfie na pewno znalezienie tego świstka nie będzie łatwym zadaniem.
Zadziwiło go to, że to co on robił z największą odrazą, uczennica wykonywała z wielkim uśmiechem na twarzy. Nadgorliwa pedantka? Podśpiewywała coś pod nosem, kiedy mężczyzna leczyła kaca najlepszą odtrutką na świecie - szklaneczką whiskey. Jako osoba, która ma dostęp do najlepszy mikstur, powinien od razu poradzić sobie z takim problemem... był raczej za leniwy, o tak!
- Szmatka? - Rozglądał się po pomieszczeniu w celu znalezienia bezużytecznego skrawka materiału. Na myśl przyszła mu na myśl płachta, która przykrywała klatkę Baldassar'a. Cóż... cel uświęcał środki. Wcisnął się między szafą a ścianą, ściągając szmaragdowy materiał. Może nie była to zwykła szmata, ale świetnie nadawała się do czyszczenia nie tylko powierzchni płaskich. Podszedł do Suzanne, podając jej kawałek materiału. - Mam nadzieje, że to wystarczy! - Rzucił, wracając do kieliszka. Czy to nie wyglądało jak wyzysk? On popijał w kącie ognistą, a jego uczennica robiła za niego porządki. Gdyby widziała to pani dyrektor, nieźle by mu się oberwało! Próbował jakąś zagadać nową uczennicę, by atmosfera nie wydała się martwa i spięta.
- Tak, więc skąd pochodzisz Suzi? - Spytał, choć tak naprawdę nie wiedział, czy chce znać odpowiedź na to pytanie. Im mniej wie, tym lepiej. Nieprawdaż?

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Pon Lip 01, 2013 11:07 pm

-Yhym-kiwnęła głową zaczesując kosmyk włosów za ucho-nie musi być duża. To tylko kilka przetarć,nic więcej-machnęła ręką w czasie gdy nauczyciel szukał szmatki dziewczyna zjechała wzrokiem to ,co już ustawiła. Chwyciła po kolejny słoik,ale widząc jego zawartość od razu go odstawiła. Ręce jej się zatrzęsły a jej jej gardła wydobył się cichy krzyk-Matko, jak pan może brać to do ręki?-wskazała na wieczko przed chwilą odstawionego słoika,do którego wrzucone były zasuszone pająki-fuj,fuj,fuj-wzdrygnęła się. Blondynka miała masakryczną arachnofobię. Niczego się tak nie bała,jak pająków. Wzięła od nauczyciela materiał-wow, aż szkoda takiego materiału-rzuciła wzrokiem na szmaragd . No,ale cóż,skoro dał jej to do wycierania,to będzie tym się posługiwać.-Tak,to wystarczy w zupełności.Dzięki-przerwała wyciąganie słoików z pudła, a wzięła się za słoiczki zgromadzone z boku,te ciut przybrudzone. Uśmiechnęła się słysząc pytanie-Skąd pochodzi Suzi? Suzi pochodzi z nad Lazurowego Wybrzeża,a konkretnie z Nicei-odparła wesoło. Lubiła opowiadać o tym gdzie mieszka, jednak w tym momencie wolała trzymać język za zębami. I tak już wyszła na nadgorliwą czyścioszkę.-Chociaż wielu ludzi próbuje mi wmówić,że na pewno nie mam francuskiej urody i ,że na stówę mam inne korzenie.-wzruszyła ramionami. Nie interesowała się zbytnio swoim drzewem genealogicznym. U nich w domu wisiał ogromny gobelin na jednej ze ścian korytarza ,ale mijała go nie zatrzymując się ani na chwilę.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Pon Lip 01, 2013 11:31 pm

Uśmiechnął się gdy zobaczył reakcję dziewczyny na zasuszone pająki. Od razu domyślił się, że uczennica choruje na arachnofobię. Musi być jej ciężko mieszkać w takim zamku jak Beauxbatons, w którym roi się od różnych pająków i gryzoni. Spojrzał wzorkiem na martwe ciałka pająków tak, jakby chciał zapamiętać każdy ich element budowy. - Posiadam specjalne, wydłużone narzędzia, które mi w tym pomagają. -Odpowiedział, przyglądając się dalszym poczynaniom Suzanne. Uczennica najwidoczniej wie co w trawie piszczy, ponieważ segregowanie i sprzątanie wychodzi jej doskonale. Może kogoś takiego wynająć na stałe? Pokojówka panna Daedalusa Adriena Perscott. Brzmi doskonale, lecz teraz trzeba jedynie znaleźć odpowiednią sumę pieniędzy, która zaspokoiła by "służącą". Trzeba byłoby wyruszyć do Szkocji by poszukać bogatego ojca. A może ukłon w stronę matki? Nie, druga opcja na pewno odpada. Zdrajca.
- Nicei, tak?- Spytał retorycznie. - Wiesz masz bardzo słowiańskie korzenie, masz może jakiś potomków w tych stronach? - Spytał, dokładnie obserwując jej każdy ruch. On niestety nie miał takich rarytasów genowych. Był połączeniem francuskich i angielskich korzeń. Dla innych wydaje się to być szczytem marzeń, a dla innych jak dla niego niczym specjalnym. Ponownie uzupełnił szklankę whiskey, nie zwracając uwagi na uczennicę. Rozpalił kolejnego papierosa, tak, że dym wypełnił całe pomieszczenie. Może gdyby mu zależało... ale tak nie jest. Postanowił do cna wykorzystać wizytę uczennicy.
- Suzi, opowiesz mi coś o gronie pedagogicznym szkoły? - Nie znał ludzi, a powinien zapamietać chociaż ich imiona. Chętnie posłuchał by historyjki z strony ucznia, a nie dorosłego.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Wto Lip 02, 2013 12:20 am

Uśmiechnęła się słysząc o narzędziach-no,ja niestety nie zainwestowałam w coś takiego. Za to tutaj-dotknęła swojego gardła-jest porządna siła. Jak zobaczę o takiego tyciego pajączka, podnoszę krzyk-wzruszyła ramionami. Nie raz leciała do rodziców z krzykiem "tato,tato. Zabij go ,bo on mnie zje." . - Myszy jeszcze ujdą,bo moja siostra miała myszkę,ale pająk-pokręciła głową-zabije mnie pan,a ja i tak się do nich nie przekonam. Nawet do martwych.-zaśmiała się. Wytarła ostatnie słoiki i zabrała się za ich ustawianie. Dziewczyna lubiła przestawiać,ustawiać i ogólnie sprzątać. Strasznie tęskniła za domem,a bywała tam tylko na święta i w wakacje,a sprzątanie właśnie z tym jej się kojarzy. Z domem.-Tak,Nicea, miasto przyszłej sławnej aktorki-uśmiechnęła się na wspomnienie swojego marzenia. W sumie to zdanie wyglądało jak hasło reklamujące. Przygryzła wargę i spojrzała na nauczyciela- Może i mam,nie wiem. W domu mam ogromny gobelin z moją rodziną,ale jakoś mało mnie i moją siostrę interesował. Był i nadal jest obojętny,jak większość obrazów w domu.-mówiąc to wstawiała właśnie ostatni słoiczek na półkę- no i gotowe-powiedziała dumna z siebie. Odwróciła się z uśmiechem do nauczyciela i podała mu materiał,którym wycierała. Delikatnie oparła się o szafkę pełną słoiczków i skrzyżowała ręce na piersi-Kadra nauczycielska. Jest dużo nauczycieli fajnych,ale jednocześnie pilnujących zasad i nie dających sobie wejść na głowę. Są też tacy co wiecznie mają minę jakby wszystko ich drażniło i są też ci pokręceni -powiedziała w skrócie-hmm...to zacznę od tych pokręconych. Na pierwszy ogień wezmę nauczycielkę sztuki-machnęła ręką i pokręciła głową-totalny odchył. Może pan już ja widział. Taka wysoka,koścista,twarz jak buldog i długi haczykowaty nos. Bosh...kobietą jej nazwać nie można. Ponoć stara dewotka z niej-wzruszyła ramionami-Ma swoją gromadę. Jak ja na nich mówię "utalentowani". Ok,mają talent i to spory,ale to jak ona ich wywyższa przechodzi ludzkie pojęcie. "Bo moi uczniowie.."-zachowała się identycznie jak nauczycielka- W ogóle to jest typ istoty "co to nie ona"....chyba,że nie o to panu chodzi-spojrzała na mężczyznę. Suz mogła godzinami opowiadać o nauczycielach z tej szkoły. Tylko musiała wiedzieć,że to będzie ciekawiło jej rozmówcę.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Wto Lip 02, 2013 12:46 pm

Dziewczyna była niezmiernie odważna opowiadając nauczycielowi o swoim życiu. O nigdy by nie zdecydował się na taki krok. Zdecydowanie takie rarytasy wolał zostawić dla siebie. Gdy dziewczyna wyraźnie zainteresowała się wydłużonymi cążkami, postanowił pokazać jej ten magiczny przyrząd, jednak szukanie go w stercie pudeł wydawało się bezcelowe. Wszystkie słoiki lśniły na odpowiedniej półce, dodając gabinetowi swojego indywidualnego uroku. Przyglądał się swoim najodleglejszym zdobyczą, od razu żałując się, że kwaterował się w szkole magii i czarodziejstwa. Mógł podróżować, poznawać świat, jednak jedynym obciążeniem był niski stan konta. Brzmiało to trochę groteskowo, gdy jego rodzice pławili się w bogactwie. W życiu bywa i tak. Wiedział, że musi to przetrwać a pod żadnym pozorem nie będzie prosił matki o pieniądze. Tak naprawdę miał co chciał... gdyby sprzedał parę drogich garniturów lub koszul... może wtedy jego los by się odmienił? Jednak nie miał zamiaru tego robić... to było jego wizytówką jako mężczyzny.
Na jego prośbę Suzanne zaczęła opowiadać o nauczycielach. Zaczęła od nauczycielki sztuki. Totalny odchył. Może pan już ja widział. Taka wysoka,koścista,twarz jak buldog i długi haczykowaty nos. Bosh...kobietą jej nazwać nie można. Ponoć stara dewotka z niej. Dokładnie zapisywał w głowie każde jej słowo, by zapamiętać jak najwięcej o swoich współpracownikach. - O kimś jeszcze chciałabyś mi opowiedzieć? - Spytał nienachalnie, nie naciskając na uczennicę.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Wto Lip 02, 2013 1:22 pm

Oparła ręce o biodra i spuściła głowę myśląc o kim by tu jeszcze pogadać- O, na przykład nauczycielka od transmutacji-kiwnęła głową-fajna nauczycielka. Ma rygor,ale taki,że lekko się go odczuwa. Seryjnie. Kiedyś przez przypadek zamieniłam żabę w lizaka,to zamiast zwrócić mi uwagę,że źle coś zrobiłam po prostu zaczęła się ze mnie śmiać i powiedziała,że zachowa go sobie na pamiątkę. Dała mi kolejną żabę i dalej mogłam próbować. -Te pierwsze lekcje transmutacji. Bezcenne.-Jest strasznie wysoka i ma długie, proste blond włosy. I ma taką kremową karnację,o. -pokrótce opisała nauczycielkę...w sumie to ona jedyna wyróżniała się z nauczycielek w tej szkole. -Dalej..kogo my tu mamy-pomyślała chwilę,a potem się zaśmiała-gajowy. No normalnie najlepszy z całego grona. Bezcenny. Rzadko się go widuje tutaj,w szkole. Zazwyczaj przechadza się po skraju błoni i siedzi w domku. Przebywa tu jak trzeba coś ciężkiego podnieść,albo coś przytargać. Lubię jak opowiada o różnych stworzeniach zamieszkujących okolicę. Czasem aż ciary przechodzą-nerwowo podrapała się po karku przypominając sobie jedną z opowieści. Coś okropnego.- Pierwszy raz miałam z nim styczność jak oberwałam szlaban za palenie-skrzywiła się delikatnie. Od tamtej pory pali jedynie jak jest w domu.-musiałam sprzątać po naszych jednorożcach-westchnęła i pokręciła głową. Okropność-Mamy jeszcze taki jeden dobry przypadek nauczyciela od czarnej magii. Co prawda nie miałam z nim zbyt dużej styczności,ale z tego co widzę na korytarzach,to...-pokręciła głową- taki tam blondynek, włosy ulizane. Wiecznie wyszczerzony i myśli, że jest zabawny,a tak na serio nie jest-pokręciła głową-te jego suchary i nie śmieszne opowiastki. No ,ale wie pan. Chcemy być mili i na siłę śmiejemy się ze wszystkiego co powie-wzruszyła ramionami.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Wto Lip 02, 2013 4:34 pm

Suzanne doskonale dostarczała mu potrzebnych informacji. A może zrobić z niej szpiega? Niby słodka blondyneczka, lecz gdyby odpowiednio ją wyszkolić? Nie, nie... takie myśli musiał jak najszybciej wypuścić z głowy. Niemoralny Daedalus chciał wysługiwać się bezbronną uczennicą! Żałował, że nie miał przy sobie jakiegoś małego skrawka pergaminu, by móc wszystko skrupulatnie zanotować. Nauczycielka od transmutacji. Fajna. Prowadzi rygor. Wysoka, szczupła, blondynka o kremowej karnacji. Zapowiada się naprawdę interesująco. Zawsze przyciągały go kobiety puste, lecz za to bardzo ładne. Trudno, taki był już jego męski los. Idźmy jednak dalej. Gajowy. Miły. Raczej odludek. Już na starcie wiedział, że nie będzie miał z nim jakiś bliższych relacji i wcale nie żałował. Czasem potomek Gordianusa może wydawać się samolubny i wypełniony pychą. Cóż... w każdej plotce jest źdźbło prawdy! Nauczyciel obrony przed czarną magią. Blondyn, ulizane włosy. Uważa się za zabawnego, wiecznie uśmiechając się do uczniów. Jak bardzo mężczyzna nie znosił tego typu ludzi. Od razu wiedział, że się nie polubią i nie miał najmniejszego zamiaru tego ukrywać.
- A jaka opinia chodzi o nowym nauczycielu eliksirów? - Spytał dociekliwie, mając nadzieję, że dziewczyna zdradzi mu plotki, które chodzą na jego temat. Był cholernie ciekawy co mogą mówić na jego temat. Tak naprawdę nigdy się nad tym nie zastanawiał, więc teraz adrenalina wzrosła podwójnie.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Wto Lip 02, 2013 5:15 pm

Zaśmiała się słysząc pytanie nauczyciela na temat plotek na jego temat-na pewno chce pan to wiedzieć?-spojrzała na nauczyciela. Westchnęła i zaczęła kitować- słyszałam,że jest pan nie odpowiednio wykształcony i że pan tu przyszedł po to,by popatrzeć sobie na wile. Ponoć był pan w Syltherinie i jest pan okropnie zarozumiały. I nie trawi pan uczniów...-urwała i przymrużyła oczy. Zacisnęła szczęki i przybrała poważny wyraz twarzy. Widząc zdenerwowanie na twarzy nauczyciela roześmiała się melodyjnie i głośno-żartuję-machnęła ręką-proszę się nie przejmować. Nie ma większych plotek prócz tej,że uczył się pan w Hogwarcie,no i jak wspomniałam jest pan ze Slytherinu.-wzruszyła ramionami-to tyle. Więcej plotek krąży na mój temat niż na pana. Proszę się nie zdziwić jak usłyszy pan od uczniów,że niby jestem mugolakiem-wywróciła oczami. Nie magiczna siostra i już odpowiednie zdanie na temat rodziny. Żałosne. Westchnęła-no nic. Przywykłam. Coś jeszcze chce pan wiedzieć?-lubiła trajkotać. Dosłownie o wszystkim mogłaby gadać.-albo coś jeszcze poustawiać, nie wiem. -Poprawiła ramoneskę. Odkaszlnęła od unoszącego się dymu papierosowego,który sprawiał,że uczennica miała ochotę zajarać.
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Gość Wto Lip 02, 2013 6:42 pm

Początkowa odpowiedź Suzanne dokładnie go określała. Zarozumiały, flirciarz i w dodatku chodził do Slytherinu. Wypił do końca whiskey i zgasił kolejnego peta. W głowie poczuł lekkie zadrżenie. Zdecydowanie o jedną szklankę za dużo. Momentalnie poprawił mu się humor, czy to już nie uzależnienie? Wchłaniał używki i alkohole w zatrważającym tempie. Czy ktoś taki dobrze będzie pełnił tak "szczytną" funkcję? Jak na razie marzył jedynie o poznaniu ślicznej blondyneczki, którą opisywała uczennica.
- Ah, te plotki. - Jęknął, zastanawiając się skąd wiedzą o jego szkolnej przeszłości. Wiadomo, nie znajdował się w kronikach Beauxbatons, jednak czy ktokolwiek przysporzył sobie trudu szukając mężczyzny? Cóż, to zostało obarczone kolejną zagadką.
Przez chwilę nawiedziła jego myśl, żeby zwerbować blondynkę do kolejnej roboty, jednak pozostałe pudła były zbyt osobiste, by uczennica mogła ich dotknąć. Naszła go nagła ochota bycia samotnym. Tak, to jedyne czego teraz potrzebował.
- Myślę, że już mi dużo pomogła Suzanne. Możesz już iść! - Powiedział to takim tonem, jakby zwalniał psa z łańcucha.

Gość
Gość


Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Suzanne Perle Sro Lip 03, 2013 12:53 pm

-Były,są i będą niestety-uniosła ręce w geście bezradności. W Beauxbatons są takie elementy,że wiedzą wszystko o wszystkich. Wystarczy,że się odpowiednio zakręcą i na drugi dzień szkoła huczy od nowej wiadomości. Oczywistością jest jej modyfikacja.Sama Suzi nie raz przekręcała plotki,a co. Inaczej same nudy by były.
Stała nie odzywając się ani słowem widząc,że nauczyciel nad czymś myśli.Dla zabicia czasu przejechała wzrokiem po pudłach. Słysząc głos nauczyciela spojrzała na niego i kiwnęła głową gdy pozwolił jej wracać do siebie. -To do widzenia-powiedziała na pożegnanie. Po drodze do drzwi przykucnęła na chwilę by chwycić książkę leżącą na podłodze. Wyszła z gabinetu i spacerkiem ruszyła w stronę dormitorium.

/zt
Suzanne Perle
Suzanne Perle
Uczeń

Dołączył : 30/06/2013

Powrót do góry Go down

Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott Empty Re: Gabinet prof. Daedalusa A. Prescott

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach